W październiku nie było
mnie tutaj zbyt dużo, ale na szczęście winę mogę zrzucić na
pogodę.
I poniekąd rzeczywiście było ona przyczyną mojej nieobecności, ale swoje zrobił też pierwszy miesiąc na studiach. I jak już pewnie wiecie- w wolnych chwilach znowu wciągnęłam się w Sismy. Wybaczycie, prawda?
Mam dla Was za to
świeżutkie efekty z ostatniej sesji. Chyba pierwszy raz pracowałam
z tak dużą ekipą. Towarzyszyli mi i przed i za aparatem. Znalazła
się nawet dwójka czworonogów, ale to wkrótce zobaczycie.
Muszę teraz odrobinę
ponarzekać i przyznać się, że trochę nawaliłam... Nie wiem czy
wnika to z tego, że minęło trochę czasu odkąd ostatni raz
trzymałam aparat w dłoniach czy z tego, że byłam zestresowana, bo
osoby trzecie były tuż za mną i patrzyły mi na ręce, a może
jedno i drugie? Tak czy inaczej trochę zapomniałam, że zamiast na
siłę szukać światła, mogę zmienić ustawienia. I tak ślepo
klikałam migawkę, a kolejne zdjęcie nie było lepsze od
poprzedniego. Ale to dowody na to, że wciąż jestem tylko amatorem
i jeszcze dużo pracy przede mną, również pracy nad sobą.
Ale dziś nie o tym!
Jak już wiecie bardzo lubię portrety, a niezbyt dobrze idą mi zdjęcie ukazujące całą sylwetkę. W przypadku sesji ciążowej wymagane jest by kadrować tak, aby brzuszek był widoczny. Więc było to dla mnie małe wyzwanie. Za to bardzo lubię fotografować miłość, a tutaj miałam ją w ogromnych ilościach! Cała ekipa była bardzo pozytywna, było dużo śmiechu i wygłupów. Udało nam się nawet trafić na dzień z odrobiną słońca, choć te jesienne nie jest już tak wspaniałe jak wakacyjne. Ale jednak było! :) Tak naprawdę nie wiem dlaczego złapał mnie stres, bo wokół siebie miałam osoby które mnie wspierały i chętnie służyły pomocą, może to po prostu kwestia tego, że jednak wcześniej ich nie znałam.
Jak już wiecie bardzo lubię portrety, a niezbyt dobrze idą mi zdjęcie ukazujące całą sylwetkę. W przypadku sesji ciążowej wymagane jest by kadrować tak, aby brzuszek był widoczny. Więc było to dla mnie małe wyzwanie. Za to bardzo lubię fotografować miłość, a tutaj miałam ją w ogromnych ilościach! Cała ekipa była bardzo pozytywna, było dużo śmiechu i wygłupów. Udało nam się nawet trafić na dzień z odrobiną słońca, choć te jesienne nie jest już tak wspaniałe jak wakacyjne. Ale jednak było! :) Tak naprawdę nie wiem dlaczego złapał mnie stres, bo wokół siebie miałam osoby które mnie wspierały i chętnie służyły pomocą, może to po prostu kwestia tego, że jednak wcześniej ich nie znałam.
Koniec końców z całej
sesji mam kilka ulubionych fotografii i mam nadzieję, że ta cudowna
i zwariowana rodzinka też takie znajdzie. A poza tym, spędziłam
przemiło czas i jestem bogatsza o nowe znajomości. Może nie są to jasne i
słoneczne zdjęcia, ale mają swój klimat. :)
Na zdjęciach: Iga i Piotr Mitura
(kliknij na zdjęcie aby zobaczyć je większe i w lepszej jakości)
Wow! Amazing pics! ♥️♥️♥️
OdpowiedzUsuńŚliczna sesja! :) Pamiętaj, że trening czyni mistrza!
OdpowiedzUsuńCudowne zdjecia wam wyszły jestem pod wrażeniem :O
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/11/white-pink-crop-top.html
piękna sesja;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
woman-with-class.blogspot.com
Naprawdę świetne zdjęcia! Przyjemnie się je ogląda. ;)
OdpowiedzUsuńZdjęcia są cudowne, gratuluje ! ♥
OdpowiedzUsuńNa pewno pozostanę z Tobą na dłużej, obserwuje i pozdrawiam serdecznie <3
W wolnej chwili zapraszam także do siebie
http://recenzjella.blogspot.com
Jeejku jakie cudowne zdjęcia!:)
OdpowiedzUsuńKlikniesz w linki w nowym poście bede wdzięczna:)
Sesja wyszła świetnie! :) Czasem dobrze jest wyjść ze swojej strefy komfortu - kadrowanie wyszło super.
OdpowiedzUsuńI jaki piękny owczarek <3
Jej.. jaka śliczna sesja <3 zdjęcia są genialne :*
OdpowiedzUsuńallixaa.blogspot.com - klik
Klimatycznie! :)
OdpowiedzUsuńOOOO matko cudowne zdjęcia.....jak kiedyś się zdarzy cud to Ciebie poproszę o sesje !! :D
OdpowiedzUsuńAle świetny pomysł z tymi ubrankami w tle! Super :)
OdpowiedzUsuńGratulacje☺☺
OdpowiedzUsuńJakie piękne ujęcia, takie szczęśliwe i kochane! A te z psiakami to już w ogóle :)
OdpowiedzUsuńJa też czasami tak mam, że kiedy pożera mnie stres zapominam coś poprzestawiać w ustawieniach, ale staram się nad tym panować. Ciągle się czegoś uczymy, a takie sytuacje mimo wszystko, pokazują nam co robimy źle i co trzeba poprawić, żeby się było jeszcze lepszym! :)
wow ! zdjęcia są prześliczne :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :) I zapraszam w wolnej chwili do siebie ;-) pozdrawiam :)
Coś pięknego <3
OdpowiedzUsuńmój blog
Zawsze podziwiam kobiety, które w tak zaawansowanej ciąży mają chęć zrobić taką sesje! I do tego tak przemiennie wyglądają :) naprawdę ładne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńGratulacje :). Już niedługo więcej "aktorów" przed kamerą...
OdpowiedzUsuńPurpurowyKsiezyc
Ale urocze zdjęcia!
OdpowiedzUsuńWszystkie mi się podobają :)
piękne zdjecia <3 wzruszajace, czekam na kolejną sesję, obserwuje :)
OdpowiedzUsuńUrocza sesja brzuszkowa :)
OdpowiedzUsuńA to, że musisz jeszcze się uczyć - to dobrze, masz motywację :)
Boskie zdjęcia ❤❤
OdpowiedzUsuńTakie sesje pełne miłości są najpiękniejsze! Mimo stresu wyszły naprawdę ładne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuń