Macie tak czasem, że totalnie się na coś nastawicie? Wiecie, że musicie to zrobić i koniec. Uczucie trochę podobne do tego, gdy ma się ochotę na coś słodkiego... albo zjecie czekoladę, albo rozniesiecie cały dom... (bo ktoś jeszcze poza mną tak ma, nie?) Takie wrażenie odniosłam, gdy znalazłam miejsca na ostatnią sesję zdjęciową. GENIALNE MIEJSCE. Szukałam czegoś takiego dla dziewczyny, która się do mnie zgłosiła i która zresztą dzień przed sesją kompletnie mnie olała. Wiedziałam, że chcę wykonać tam zdjęcia i to już, teraz, zaraz. Sięgnęłam po swój zeszyt z koncepcjami na sesję, bo przecież pamięć już nie ta i wszystko trzeba zapisać. Znalazłam w nich pomysł idealny, napisałam do dziewczyny, na którą zawsze mogę liczyć w przypadku sesji, która bardzo się angażuję i z którą świetnie mi się pracuje. Przedstawiłam jej całą ideę. Czekałam jakieś 5 minut na odpowiedź i już zaczęłyśmy wybierać, która sukienka będzie lepsza. Później przeszukałam swoją kosmetyczkę w celu znalezienia fioletowej szminki. Kamila przeszukała swoją. Żadna z nas takiej nie miała. Wystarczyła godzina, może nawet trochę mniej, jak Kamila wysłała mi zdjęcie świeżo kupionego błyszczyku do ust w odcieniu, jakiego szukałyśmy. Ktoś, kto nie siedzi w fotografii pewnie teraz pomyśli sobie, że to nienormalne. Kupiła coś, co przyda się jej tylko i wyłącznie do sesji. Ja mam dwa pudełka takich rzeczy i długą, piękną suknię wiszącą w szafie. I wiecie jak to się nazywa? ZAANGAŻOWANIE. To za to cenię sobie Kamilę i współpracę z nią, co pewnie powtórzyłam na tym blogu już milion razy i powtórzę jeszcze trzy razy tyle. Dlatego zupełnie inne podejście mam do dziewczyn, które coś od siebie dają, z którymi mogę tworzyć coś więcej, niż "zwykłe profilowe na Facebooka" (tak, miałam takie przypadki, gdzie pisano do mnie tylko w celu otrzymania takiego zdjęcia). Wyjaśnijmy coś sobie. Nie jestem profesjonalnym fotografem, nie mam zakładu, nie utrzymuję się z tego, nie muszę i nie będę robić zdjęć każdemu i wszystkiemu. Od zawsze powtarzałam, że to moja pasja i tak do tego podchodzę. Chcę realizować swojego pomysły, dzięki czemu się spełniam. Jasne, że zależy mi na nowych twarzach, bo każdy człowiek wnosi coś nowego do całej mojej przygody z fotografią. Każdą sesję, którą do tej pory wykonałam wspominam bardzo dobrze, każda była dla mnie wyjątkowa, każda czegoś mnie nauczyła i każda na pewno była mi potrzebna, żeby wkroczyć choć o jeden schodek wyżej na mojej drodze do idealnych zdjęć. Wystarczy mi, że robię to, co lubię.
W sesji z Kamilą nic nam nie przeszkodziło. Na dodatek jak zawsze towarzyszyło nam dużo śmiechu. Wspólnymi siłami udało nam się stworzyć zdjęcia, z których jestem bardzo zadowolona! 🙈❤
Mod: Kamila Pieróg
(kliknij na zdjęcie, aby zobaczyć je większe i w lepszej jakości)