sobota, 10 września 2016

STAWY

Nadszedł wielki dzień w którym mogłam zabrać aparat w plener. Cały czas próbuję go rozszyfrować, poznaje powoli jego tajniki, analizuję każdą możliwą funkcję i chociaż czerpię z tego ogromną radość, to nie chciałam od razu rzucać się na głęboką wodę. Chodzi o to, że mam jeszcze trochę tremę, aby pracować z kimś, dlatego postanowiłam sprawdzić siebie i aparat na krajobrazach czy otaczającej przyrodzie.

I takim sposobem odwiedziłam jedno ze swoich ulubionych miejsc- stawy. Idealnie trafiłam na zachód słońca jak i na ulubioną porę komarów… Naprawdę myślałam, że zostanę tam pożarta, ręce trzęsły mi się z samej świadomości operowania nowym aparatem, a jeszcze musiałam odganiać się od komarów. Widok ten wzbudził trochę śmiechu w wędkarzach. :) Zdjęcia jednak są! 
Zbyt twórczo nie będzie, głównie woda, słońce i otaczająca przyroda ale mam nadzieję, że chociaż uda się pokazać piękno tego miejsca.
Niebawem na pewno kogoś tam ze sobą zabiorę. :)


























































6 komentarzy:

  1. Super zdjęcia :)
    Fajnie, że spełniłaś marzenie o aparacie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachód słońca to przez piękna pora dnia wiec i zdjecia super. Odwagi, aby dojść do perfekcji trzeba ćwiczyć i nie bac sie ryzykowac. Ja sama tez w dalszym ciagu ćwiczę. Ważne by sie nie poddawać. Powodzenia i uściski ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, również życzę powodzenia! :)

      Usuń
  3. Ładnie kadrujesz :) A zdjęcia mają przepiękne kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie mi miło, dziękuję! :)

    OdpowiedzUsuń