wtorek, 29 maja 2018

YOUNGEST | PAPROCH

Przedstawiłam Wam już Fado i Tosię, byłabym bardzo niesprawiedliwa, gdybym nie pokazała też reszty rodziny moich czworonogów. Fotografowanie ich nie przychodzi łatwo, nie ustawiają się do zdjęć, nie posiedzą nawet 1/60s, ale to nadal ogromna frajda! 📷

Dzisiaj mam dla Was fotografie najmłodszego- Paprocha. Od razu uprzedzam, że nie są to zdjęcia z jednego dnia, nawet nie są z jednego tygodnia, to taki okres jego dorastania w pigułce. I całe szczęście, że cykałam mu coś, jak był jeszcze małą, okrągłą kuleczką, bo teraz na pewno żadne makro by nie wyszło, już tak słodki nie potrafi długo wyleżeć. 🙊


środa, 9 maja 2018

VINTAGE SESSION | KAMILA PIERÓG

Gdybym z każdej sesji wracała tak spełniona i usatysfakcjonowana, to pewnie już dawno rzuciłabym studia i zajęła się stricte fotografią. Może trochę przesadzam, ale to dlatego, że chcę podkreślić, jak bardzo duma z tych zdjęć jestem!😍

Kamilę mieliście okazję już poznać, jesienią wykonałyśmy wspólnie sesję, cały mój tumblr też kipi w jej zdjęciach, w końcu była moją pierwszą i najczęstszą modelką. Chyba nie bez powodu, bo osobiście uważam, że jest bardzo fotogeniczną osobą i znakomicie czuje się przed obiektywem. Nie wiem, czy choć raz powiedziałam jej, jak ma się ustawić, inicjatywy wypływają z niej samoistnie.🙈

Co do samej sesji- to chyba pierwsza, w którą zaangażowałam tak dużą liczbę osób. Pomysł miałam wymyślony już dużo, dużo, wcześniej, natomiast był on tylko w mojej głowie i potrzebowałam mnóstwa rzeczy. Całe szczęście rekwizyty udało mi się kupić rano w dzień sesji. Miało być idealnie, tak jak rozpisane w zeszycie, a główną rolę odgrywały też miejsca. Znalazłam i takie, zapytałam o zgodę kogo trzeba i proszę bardzo! Wyszło tak, jak chciałam!❤️


Na zdjęciach: Kamila Pieróg

(kliknij na zdjęcie, aby zobaczyć je większe i w lepszej jakości)

wtorek, 1 maja 2018

PRINCESS ON THE BALL | IWONA HUKALUK

Tej osoby chyba nie muszę Wam przedstawiać? Który raz już gości na tym blogu? Trzeci? Piąty? Szczerze mówiąc, sama nie wiem, za to dokładnie pamiętam naszą pierwszą sesję! Pałacyk, piękne słońce, wianek na włosach i Iwona nazwana przeze mnie w tym wpisie "Księżniczką". Do tego bajkowego klimatu chciałabym dzisiaj z Wami wrócić. Uznajmy, że nasza Księżniczka trochę podrosła, wybrała się na bal i... poznała Księcia! Tak, dobrze czytacie. Na dole czeka na Was kilka kadrów z narzeczonym. 😍

Chyba zacznę pisać bajki, ale to innym razem. Tymczasem mam dla Was efekty naszej kolejnej współpracy. Jakoś ostatnio tak cudownie się składa, że wszystkie sesje umówione jeszcze zimą udaje mi się zrealizować. Jak to było z tą? Efekty oczywiście ocenicie sami. Ja z każdym naszym kolejnym projektem utwierdzam się w przekonaniu, że nawet jeśli w tej swojej fotografii nie zajdę daleko, to mam z kim tworzyć! Mam osoby, którym się po prostu chce i które wkładają w to 100% siebie. ❤️

Jedynym, niemiłym zaskoczeniem dla nas, był tłum ludzi przeszkadzający w sesji, pewnie dlatego, że na dzień zdjęć wybrałyśmy niedzielę, ciepłą, wiosenną, niehandlową niedzielę. Całe szczęście, nikt nie był zażenowany tym, że plączemy się z aparatem, a nawet napotkane osoby były na tyle sympatyczne, że starały się nie wchodzić w kadr, a to się ceni! Mam nadzieję, że te minusy były tylko przy realizacji i nie zauważycie tego na zdjęciach.

Na zdjęciach: Iwona Hukaluk

(kliknij na zdjęcie aby zobaczyć ze większe i w lepszej jakości)